„AVE PEGAZ” czyli bar, bufet lub szynk imienia Juliana
Tuwima nawiązuje do warszawskich tradycji biesiadnych przez
stulecia tworzących się w niezliczonych alkoholowo zakąskowych
przybytkach dawnej stolicy, a które w polskiej kulturze utrwalali
najwybitniejsi artyści z Julianem Tuwimem na czele.
Okolice pałacu i Ogrodu Saskiego, placu Piłsudskiego, ulice
Senatorska, Wierzbowa, Bielańska, Niecała, Trębacka,
Ossolińskich, nieco dalsze Królewska, Mazowiecka, Traugutta –
stanowiły ścisłe towarzyskie centrum miasta, przechadzając się
tutaj o dowolnej porze można było spotkać „całą Warszawę”,
zwłaszcza zaś najsłynniejszych przedstawicieli artystycznych i
kulturalnych elit, przemieszczających się z jednej kawiarni do
innej, z elitarnego klubu do modnej cukierni, ze znanego baru do
kolejnego bufetu, z szynku do restauracji, z bistra do knajpy… A
stamtąd można było zaczynać korowód od początku.
Niemal w każdym budynku – kamienicy, hotelu, pasażu,
teatrze czy gmachu publicznym znajdowało się wówczas miejsce,
w którym można było, spotkawszy znajomego, zasiąść zamawiając
coś stosownego, od „pół czarnej” po „pół litra”.
Do dziś wiele się zmieniło, ale duchy minionych epok
powracają i wiedzione magiczną intuicją trafiają pod skrzydła
pegaza, bo bar „AVE PEGAZ” to swoisty destylat tamtych czasów,
kiedy nagle zza rogu Niecałej lub Fredry mógł wyjść Julian
Tuwim, dajmy na to z mieszkającym nieopodal Antonim
Słonimskim, i zechcieć niezwłocznie rozgrzać wyobraźnię
kieliszkiem czegoś wyjątkowego.
Dlatego Tuwimowi i jego przyjaciołom poświęcone jest to
miejsce. Nazwa i wystrój czerpią wprost ze źródeł jego bogatej
twórczości. Gość, który zechce pozdrowić pegaza, czyni to w
klimacie jaki panował w sercu Warszawy w czasach, gdy kieliszek
wychylali tu najsłynniejsi polscy birbanci.
Charakterystyczne wódki, nalewki, zakąski i zwyczaje
panujące w tym miejscu świetnie przemawiają do koneserów z
Warszawy, ale potrafią też intrygować i pozostawić poczucie
niezwykłej polskiej przygody w turystach zagranicznych.
Bo czyż nie w poszukiwaniu przygody przybywają nad Wisłę?
U nas dzisiejsza Warszawa, natchniona odwieczną fantazją
opowiada swoją barwną historię niezrównanym wierszem
Tuwima.
Uskrzydlimy każdego, kto do nas trafi – AVE PEGAZ!