Gdyby go znano nie upadłby Rzym
Bo poddani każdego cezara
Jeśliby władca pod wódce był zły
Podawaliby do niej tatara!
– to nasza, Pegazowa legenda na temat tatara. Uważamy, że powabniejsza od tej najsławniejszej, jakoby prawdziwy tatar musiał być z koniny i wziął się z tatarskiej metody zmiękczania mięsa pod końskim siodłem.
Taką wersję upowszechnił nad Wisłą… Francuz, niejaki Wilhelm de Baauplan, który opisał ów, skądinąd mało apetyczny sposób, mniej więcej w czasach zerkającego na nas z kolumny Zygmunta III Wazy. Nikt później wiarygodnie nie wywiódł rodowodu swojskiego befsztyka tatarskiego spod przepoconego siodła.
Zresztą, jak widać, już w samej nazwie kryją się ważne poszlaki, jadamy wszakże befsztyk, a nie, na przykład, „horsztyk”, albo „podsiodlec”, bo pewnie jakoś tak należałoby mówić, gdyby u zarania musiał być z koniny.
„Bef- oznacza, że narodził się raczej z wołowiny. A czemuż tatarski? Może z przypisywanej Tatarom skłonności do siekania?
I tutaj się zatrzymajmy, bo myśl ta bardzo odpowiada naszym kuchmistrzom. Przyjmują oni bowiem, że tatar, bez żadnych prefiksów w nazwie, to coś pysznego, co otrzymujemy starannie siekając i doskonale przyprawiając.
A co siekamy? To już sprawa wyobraźni, która czasem cwałuje w nieznane! I tak oto, wróciliśmy niejako do źródeł, czyli do kulinarnych „konizmów”.
FESTIWAL TATARA w AVE PEGAZ
pobudza także wyobraźnię przedmiotów na pozór martwych.
Nasze widelce cieszą się od dawna, a zbliżająca się data rozpoczęcia Festiwala doprowadza je do szaleństwa.
Obawiamy się, że nie zapanujemy nad nimi bez udziału Gości zdecydowanych, by wziąć je w garść i zasmakować w festiwalowym menu.
Art-tatar wołowy
Wyszukany tatar po szwoleżersku
Delikatny tatar z tuńczyka z awokado i majonezem wasabi
Wykwintny tatar z łososia podawany z pomidorkiem koktajlowym
Subtelny tatar z pomidorów
Finezyjny tatar z wędzonego śledzia
Uchrońcie ave-widelce przez szaleństwem!